Lustrzany labirynt i muzeum żywych zwierząt
Cześć Wam! Każdy, kto przechadzał się uliczkami krakowskimi, nieoddalonymi zbytnio od rynku napotkał pewnie osobę, która zachęca nas do odwiedzenia lustrzanego labiryntu tudzież muzeum żywych zwierząt. Jako, że moja psiapsi miała urodziny, spooory czas temu zabrałyśmy ją z Wiktorią właśnie do tych miejsc. Same nigdy tam nie byłyśmy, dlatego ekscytacja była niemała (przynajmniej z mojej strony) :D
Samo słowo "labirynt" kojarzy mi się z jakąś zagadką, tajemniczością.. nie ukrywam więc, że miałam nadzieję na coś tego typu. Niestety rozczarowanie było niemałe.. nie przesadzę, jeśli napiszę, że owy "labirynt", a raczej to pomieszczenie może służyć jedynie do nagrania tik toka, lub porobienia fotek... a szkoda..
Kolejną atrakcją dla Kamili miało być tzw. muzeum żywych zwierząt. Faktycznie, były tam motyle, ptaszki, które- akurat z nami nie chciały się bawić. Mogłyśmy je więc podziwiać jedynie z oddali. Oprócz tego było coś na kształt jaszczurki (?) Nazwy niestety nie pamiętam.. Byłam kiedyś w papugarni i muszę przyznać, że tam podobało mi się o wiele bardziej.
Niestety owe miejsca nie spełniły naszych najmniejszych oczekiwań, ale na całe szczęście Kamila doceniła chęci :D Mieliście okazję tam być? Jak Wasze wrażenia?
Pierwszy raz słyszę o tym labiryncie. Skojarzenia mam takie same. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż fotki można zrobić, co do muzeum żywych zwierząt, to wolę je oglądać na wolności :)
OdpowiedzUsuńChociaż tyle, choć skoro nazywa się labirynt, to jednak liczyłam na labirynt..
Usuńa co do zwierząt- zgadzam się całkowicie:)
UsuńNie słyszałam o tym labiryncie, brzmi świetnie i tajemniczo, szkoda że w rzeczywistości rozczarowuje, a oczekiwania naprawdę mogą być duże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness :)
Mam dokładnie takie same skojarzenia..:)
UsuńNie byłam w żadnym z tych miejsc, ale do lustrzanego labiryntu wybrałabym się z chęcią na foteczki. ;)
OdpowiedzUsuńFotki akurat wychodzą fajnie, fakt:)
UsuńKiedyś byłam w labiryncie luster w Łebie ale też szału nie było...
OdpowiedzUsuńA rok temu byliśmy w motylarni we Władysławowie. I tam było super, bo choć pomieszczenie było małe, to motylki latały wkoło i siadały na nas :).
W takim razie fajnie, ze motylarnia przypadła do gustu;)
UsuńWłaśnie ostatnio byłam w Krakowie i zastanawiałam się, czy wejść do tego labiryntu. Dobrze, że nie poszłam 😀 a papugarnie są super ♥️
OdpowiedzUsuńA kto wie? Może Tobie ten "labirynt" by się spodobał? ;)
UsuńBardziej to wygląda na gabinet luster niż labirynt. Nie byłam i nie żałuję, pewnie jeszcze wejściówki drogie
OdpowiedzUsuńO, gabinet luster to świetne i adekwatne określenie!
UsuńJuż dokładnie nie pamiętam, ale jakoś źle z cenami akurat nie było;)
wow jaki duży piękny motyl
OdpowiedzUsuńprawda!
UsuńAhhh szkoda, że okazało się lipą. Myślałam, że będzie coś ciekawego
OdpowiedzUsuńniestety też byłyśmy rozczarowane:(
UsuńSzkoda, że te miejsca rozczarowały, ale przynajmniej fajne zdjęcia z tego lustrzanego labiryntu:)
OdpowiedzUsuńniby tak, choć oczekiwania były większe..
UsuńMega miejsce! Muszę się kiedyś tam wybrać :D
OdpowiedzUsuńWow! Ale ciekawe miejsce! Nie słyszałam o nim wcześniej.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji odwiedzić tych miejsc.
OdpowiedzUsuńLustrzany labirynt... miejsce do zrobienia kilku zdjęć i co dalej?
Pozdrawiam serdecznie!
Muzeum żywych zwierząt... już sama nazwa brzmi dziwnie:) Zdjęcia z "labiryntu" robią wrażenie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAleż świetne miejsce
OdpowiedzUsuńco konkretnie?
OdpowiedzUsuń