Ten miesiąc nie zakończył się dla mnie łaskawie. Test na COVID wyszedł pozytywnie. Choć muszę przyznać, że choróbsko przechodzę dosyć lekko. Więc może jednak łaskawie?.. ;) Jesienna chandra dopadła i mnie- tutaj już możemy polemizować, czy to faktycznie kwestia pory roku, czy może jednak swoją robotę zrobił sars-cov-2.
Zdjęcia poniżej były robione dobre kilka lat temu. Ze 3? W Rzeszowie. Nigdy ich nigdzie nie wrzucałam, a zasługują. Moim zdaniem mają taki fajny jesienno- zimowy klimat. Przez sweterki dziewczyn, kojarzą mi się nawet z Norwegią.
Nie mniej, mamy grudzień! A więc wyjątkowy i wyjątkowo klimatyczny czas. Kończymy więc listopadowe wpisy, a ruszamy z tymi grudniowymi! Miło mi poinformować, że w tym roku pierwszy raz dołączyłam do "adwentowego kalendarza", gdzie każdego dnia będę wpisywać na listę blog, który mnie inspiruje/ który lubię czytać. Akcję wyhaczyłam u Iwetty!
A więc do następnego, cześć!